W ramach lepienia moich pierwszych figurek zabrałam się też za postaci z bajek. Pierwszą nietrudno rozpoznać, co do drugiej podpowiem tylko, że straszyła dzieci w pewnej popularnej dobranocce ;). Na koniec bonus za opóźniony wpis- figurka na specjalne życzenie mamy.
Pages - Menu
▼
sobota, 30 marca 2013
czwartek, 28 marca 2013
Sówka i żółwik
Co prawda nie ma tu jakiegoś szalonego ruchu, ale staram się jednak w miarę regularnie pisać. Może w końcu ktoś to doceni :). Dziś wrzucam zdjęcie kolejnych zwierzaków. Tym razem w wersji mikro, żeby nadawały się na zawieszki do bransoletki.
poniedziałek, 25 marca 2013
Wielkanoc tuż tuż
Z tej okazji zrobiłam kilka niedużych figurek- zajączek i małe kury. Zdjęcie jeszcze przed wypieczeniem, zrobione na szybko, więc w tle widać mój "warsztat" ;).
piątek, 22 marca 2013
środa, 20 marca 2013
Kolczyki
Tak jak obiecałam dzisiaj dla odmiany będzie trochę kolczyków. Sama co prawda nie noszę, ale w zestawie do robienia biżuterii, który ostatnio zamówiłam jest sporo bigli i żal byłoby nie wykorzystać ;).
wtorek, 19 marca 2013
Tygrysie bransoletki
W końcu udało mi się zrobić bransoletki z tygrysich koralików, które ostatnio pokazywałam. Udało zrobić się z nich aż dwie, a i tak zostało jeszcze kilka wolnych. Do jednej dodałam prostokąciki z hematytu, do drugiej hematytowe kuleczki i ciemne "bryłki. Tym razem zrezygnowałam z posrebrzanych elementów i użyłam gumki jubilerskiej.
Jutro wrzucę zdjęcia kolczyków. Ale już nie tygrysich :).
Jutro wrzucę zdjęcia kolczyków. Ale już nie tygrysich :).
sobota, 16 marca 2013
Zawijane koraliki
Kolejna porcja koralików. Tym razem zawijane dwuwarstwowe.
Wszystkie koraliki, które ostatnio wrzucałam (i jedna niespodzianka :)) są już wypieczone. Ku mojemu zaskoczeniu tym razem kolory nie ściemniały. Nie do końca wiem czemu, ale może to przez obniżenie o kilka stopni (jakieś 4-5) i tak już minimalnej (wg opakowania 110 stopni) temperatury. Czytałam ostatnio, że piekąc w piekarniku elektrycznym podawaną temperaturę należy obniżyć o 10 stopni.
Wszystkie koraliki, które ostatnio wrzucałam (i jedna niespodzianka :)) są już wypieczone. Ku mojemu zaskoczeniu tym razem kolory nie ściemniały. Nie do końca wiem czemu, ale może to przez obniżenie o kilka stopni (jakieś 4-5) i tak już minimalnej (wg opakowania 110 stopni) temperatury. Czytałam ostatnio, że piekąc w piekarniku elektrycznym podawaną temperaturę należy obniżyć o 10 stopni.
piątek, 15 marca 2013
Kolorowe kwadraciki
Spodobały mi się prostokątne koraliki, więc zrobiłam kolejne. Tym razem trochę bardziej kolorowe. Zdjęcie poniżej. Jeszcze przed upieczeniem.
Kulki powstały z resztek, bo nic w przyrodzie nie powinno się marnować ;).
Zdjęcie nie jest najlepsze.
W rzeczywistości kolory są dużo łatwiejsze.
Kulki powstały z resztek, bo nic w przyrodzie nie powinno się marnować ;).
czwartek, 14 marca 2013
Tygrysie koraliki
Dziś natchnęłam koraliki nutką dzikości. Wykorzystałam do tego modelinę pomarańczową i czarną i zrobiłam tygrysi wzorek. Na koniec wałek owinęłam jeszcze arkuszem czarnej modeliny, żeby zakryć wszystkie cięcia i nierówności po bokach. Efekt poniżej (jeszcze przed wypieczeniem).
wtorek, 12 marca 2013
Kilka słów o millefiori
Tak jak zapowiadałam dzisiaj kilka słów o technice, którą wykonała prawie prostokątne koraliki. Na koniec wrzucę zdjęcia pozostałych 2 bransoletek.
poniedziałek, 11 marca 2013
Szał bransoletek
W końcu ogniwa dotarły, więc mogłam dokończyć bransoletki. Z wałka (i jego pozostałości), który ostatnio pokazywałam udało mi się zrobić aż 4. Dziś wrzucam zdjęcia pierwszych dwóch, jutro będzie reszta.
czwartek, 7 marca 2013
Złośliwość rzeczy martwych
Moje nadzieje na dokończenie dziś bransoletek (bo będą co najmniej dwie), spełzły na niczym bo okazało się, że ogniwa akurat teraz postanowiły się skończyć. Jakby nie wystarczyło to, że podczas krojenia złamał mi się skalpel. Ogniwa już zamówione, ale to pewnie chwilę potrwa zanim dotrą. To chyba pozostaje tylko uzbroić się w cierpliwość...
niedziela, 3 marca 2013
Powrót
Wróciłam. Na bloga, bo z wyjazdu to już jakiś czas temu, ale jakoś nie mogłam się zmotywować do działania. W końcu jednak ile można siedzieć bezczynnie :). Zostało mi w domu jeszcze trochę modeliny, więc zabrałam się za robienie bransoletki. Do nadania jej ostatecznego kształtu zostało jeszcze kilka kroków, więc na razie mogę pokazać z jakiego "wałka" powstanie mój kolejny twór.