Witam wszystkich po przerwie :). Nawet nie wiem kiedy ten czas minął, jeszcze nie miałam tak długiej przerwy od tworzenia i blogowania. Nic mi się w tym czasie nie chciało robić, więc wszelkie koraliki, czy modelina poszły w odstawkę. Chyba musiałam się po prostu zresetować :). W każdym bądź razie znowu nabrałam ochoty na robienie bransoletek, więc można uznać, że wracam do normy ;).
Przez te niecałe 2 miesiące udało mi się zaliczyć dwa festiwale i wycieczkę do poznańskiego ZOO. Jeśli chodzi o to ostatnie, to teren, na którym się znajduje jest przeogromny. Czytałam, że jest duży, ale czytać, to zupełnie co innego niż doświadczyć na własnej skórze :). Generalnie pomysł z poruszaniem się po ZOO kolejką, nie wydaje mi się już zbytnim wydziwianiem ;) (sama z niej jednak nie korzystałam). Chciałabym się wybrać jeszcze kiedyś, bo tym razem zabrakło trochę czasu na zwiedzenie wszystkiego- w Poznaniu byłam po raz pierwszy i niestety zajechałam pod ZOO nie z tej strony co trzeba... Ale na przyszłość już będę wiedziała, teraz tylko musi się trafić kolejna okazja do wycieczki.
Jeżeli chodzi o festiwale, to byłam na Orange i Open'erze. Na pierwszym spędziłam tylko jeden dzień, pierwszy, ze względu na zespoły (Queens of the Stone Age i Pixies przede wszystkim, Kings of Leon na drugim miejscu). Cieszyłam się, że zespoły, które najbardziej chciałam zobaczyć na żywo wystąpią jednego dnia, radość nieco zepsuło nagłośnienie, które niestety było fatalne. Mam nadzieję, że impreza w przyszłym roku zmieni lokalizację, bo na Narodowym im ewidentnie nie wychodzi. Dużo lepiej było na Open'erze, chociaż tutaj przyjechałam głównie ze względu na mamę, której tak się spodobało w zeszłym roku, że w tym też chciała jechać, dostała więc bilet w prezencie na urodziny (złożyło się to akurat z okrągłą rocznicą urodzin :)). Pearl Jam i Rudimental świetni, dobrze bawiłam się na obu koncertach. Jedyne czego żałowałam to tego, że tylko na jeden dzień :).
I to by było tyle na dziś. Mam nadzieję, że teraz będę tu regularnie zaglądać, a jest na to spora szansa, bo zrobiłam już sporo tych makramowych bransoletek, a wszystkich jeszcze nie pokazałam :).
Przez te niecałe 2 miesiące udało mi się zaliczyć dwa festiwale i wycieczkę do poznańskiego ZOO. Jeśli chodzi o to ostatnie, to teren, na którym się znajduje jest przeogromny. Czytałam, że jest duży, ale czytać, to zupełnie co innego niż doświadczyć na własnej skórze :). Generalnie pomysł z poruszaniem się po ZOO kolejką, nie wydaje mi się już zbytnim wydziwianiem ;) (sama z niej jednak nie korzystałam). Chciałabym się wybrać jeszcze kiedyś, bo tym razem zabrakło trochę czasu na zwiedzenie wszystkiego- w Poznaniu byłam po raz pierwszy i niestety zajechałam pod ZOO nie z tej strony co trzeba... Ale na przyszłość już będę wiedziała, teraz tylko musi się trafić kolejna okazja do wycieczki.
Jeżeli chodzi o festiwale, to byłam na Orange i Open'erze. Na pierwszym spędziłam tylko jeden dzień, pierwszy, ze względu na zespoły (Queens of the Stone Age i Pixies przede wszystkim, Kings of Leon na drugim miejscu). Cieszyłam się, że zespoły, które najbardziej chciałam zobaczyć na żywo wystąpią jednego dnia, radość nieco zepsuło nagłośnienie, które niestety było fatalne. Mam nadzieję, że impreza w przyszłym roku zmieni lokalizację, bo na Narodowym im ewidentnie nie wychodzi. Dużo lepiej było na Open'erze, chociaż tutaj przyjechałam głównie ze względu na mamę, której tak się spodobało w zeszłym roku, że w tym też chciała jechać, dostała więc bilet w prezencie na urodziny (złożyło się to akurat z okrągłą rocznicą urodzin :)). Pearl Jam i Rudimental świetni, dobrze bawiłam się na obu koncertach. Jedyne czego żałowałam to tego, że tylko na jeden dzień :).
I to by było tyle na dziś. Mam nadzieję, że teraz będę tu regularnie zaglądać, a jest na to spora szansa, bo zrobiłam już sporo tych makramowych bransoletek, a wszystkich jeszcze nie pokazałam :).
Świetne bransoletki! :)
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
UsuńSliczne. Dwie pierwsze najbardziej w moim guscie. Piekne kolory i wzory :)
OdpowiedzUsuń