Jak tylko obejrzałam pierwszy film z tymi żółtymi rozrabiakami od razu się w nich zakochałam :D. Już jakiś czas nosiłam się z zamiarem zrobienia sobie takiego stworka dla siebie, ale jakoś jak to ja, nie mogłam się za to zabrać. Aż złapałam filcowo- szyciowego bakcyla i w końcu się udało :). Najpierw powstał jednooki:
Od razu też przyczepiłam go do torebki i teraz radośnie sobie tam dynda, rozjaśniając nieco swoim jestestwem ponure dni ;).
A skoro powstał już jeden, to trzeba mu było zrobić kompana:
Oba Minionki z tyłu wyglądają mniej więcej tak samo:
Miłego wieczoru!
Od razu też przyczepiłam go do torebki i teraz radośnie sobie tam dynda, rozjaśniając nieco swoim jestestwem ponure dni ;).
A skoro powstał już jeden, to trzeba mu było zrobić kompana:
Oba Minionki z tyłu wyglądają mniej więcej tak samo:
Miłego wieczoru!
Cudowne! Uwielbiamy z chłopakiem Minionki, może uda mi się uszyć takiego na jakieś święto, urodziny czy dzień dziecka ;)
OdpowiedzUsuńMiło mi, że się podobają :). Ja chyba też jeszcze zrobię jednego w prezencie, bo siostra coś wspominała, że jej mąż też jest fanem ;).
Usuń