niedziela, 26 stycznia 2014

Posted by showmemagic On 20:26
Dzisiejszy dzień mogę chyba zaliczyć do tych zdecydowanie pechowych. Zaczęło się całkiem normalnie, dopóki nie zaczepiłam nogą o kabel od słuchawek, czego skutkiem było nagłe spotkanie laptopa z podłogą. Teraz przy zmianie pozycji rozłącza się zasilacz... Spodziewałam się, że mój ulubiony 6-latek wkrótce może zacząć dogorywać, ale nie, że sama go prawie zabiję...

Dla odstresowania wzięłam się za bransoletki. Pierwsze podejście skończyło się tym, że dziurka w koraliku okazała się za mała na to,żeby gumka przeszła przez nią 5 razy, po zmianie na nici zrobił się supeł i się zerwało... Zabiło to trochę moją motywację do zrobienia dziś czegokolwiek innego.

Z dobrych rzeczy- od wczoraj jestem bardzo szczęśliwą posiadaczką biletu na pierwszy dzień Orange Warsaw Festiwal. Cena, nie ukrywam, była odstraszająca, ale Pixies ostatecznie przekonało mnie, że jednak muszę tam być :). Do tego jeszcze Kings of Leon i Queens Of The Stone Age- pod względem muzycznym zapowiada się genialnie. Mam nadzieję, że pod względem organizacyjnym będzie lepiej niż niegdyś bywało. Nie byłam jedynie na zeszłorocznej odsłonie, a organizację poprzednich wolałabym przemilczeć.

W końcu przyszedł czas na gwiazdę wieczoru. Kolejna bransoletka ze splotem makramowym. Tylko tym razem nieco dłuższa i dwukolorowa. Zużyłam na nią ok. 12 metrów sznurka. Dla urozmaicenia dodałam tu i ówdzie trochę koralików.


piątek, 24 stycznia 2014

Posted by showmemagic On 21:22
Jakbym jeszcze zbyt małą ilością technik się zajmowała, to ostatnio spróbowałam swoich sił w makramie. Na początek poszedł chyba najbardziej podstawowy (a na pewno najpopularniejszy) splot, a żeby było ładniej dodałam kilka koralików :). Sznureczków mam jeszcze duuuuuużo, bo jak na mój gust były śmiesznie tanie, a kolory takie cudne ;). Łącznie mam jeszcze "tylko" około 260 metrów.


środa, 22 stycznia 2014

Posted by showmemagic On 18:58
Taka koralikowa :). Pierwsza tego typu, na pewno nie ostatnia, bo już zaopatrzyłam się w kilka kolorów koralików średniego rozmiaru ;).



sobota, 18 stycznia 2014

Posted by showmemagic On 22:04
Dziś na szybko, bo mam jeszcze 20 metrów sznurka do opanowania, a czasu na to niewiele ;).

Kolejna bransoletka na krośnie. Namordowałam się przy niej, bo postanowiłam, że tym razem na zakończeniu nie robię supełków tylko wplotę wszystkie wystające nitki w środek. Nitek tych było ok. 45 i na przyszłość wiem, że należy ucinać je najdalej jak się da...

Było to też moje drugie* podejście do nici monofilowej. Gdyby ktoś nie wiedział (pani w pasmanterii nie wiedziała, choć miała na stanie ;))- to taka cienka, "żyłkowa" nić, jej zaletą jest przezroczystość i wytrzymałość. Problemem za to jest, że się strasznie skręca, ale powoli zaczynam sobie radzić. W sumie jak uda mi się ją nawinąć na krosno, to można powiedzieć, że dalej już z górki...

Poniżej bransoletka. Wzór mojego pomysłu :).



*Właściwie to trzecie- drugie zakończyło się uroczym kłębuszkiem.

wtorek, 14 stycznia 2014

Rok

Posted by showmemagic On 14:36
14.01.2013 opublikowałam swój pierwszy post na blogu. Pomysł na jego założenie powstał kilka dni wcześniej, w momencie, gdy postanowiłam też, że chcę się nauczyć robić biżuterię z modeliny. A zainspirowała mnie do tego jakaś książka dla dzieci typu "101 zabaw" :). Tak więc bloga piszę od samego początku mojej przygody z biżuterią, jest on tym samym odzwierciedleniem postępów, jakie przez ten rok zrobiłam (bo chyba jakieś zrobiłam? ;)).

Nie będę Wam tu prezentowała statystyk, bo i tak wszystko jest widoczne. Nadmienię tylko, że bardzo się cieszę, że mnie odwiedzacie, komentujecie i, że przez rok zostały ze mną 24 osoby. Dodam jeszcze, że jest to mój 111 post, czyli całkiem nieźle, tak myślę. Jest to po trochu też zasługa mojego lubego, bo nie ukrywam, że parę razy chciałam spisać bloga na straty, ale zostało mi to skutecznie wyperswadowane :).

Teraz czas na mały przegląd w 10 zdjęciach.

1. Moja pierwsza bransoletka. Nadal nieskromnie uważam, że jak na pierwszy raz z modeliną, maszynką do makaronu, szpilkami i narzędziami do biżuterii wyszło nawet nawet :).


 2. Zdarzyło mi się też popełnić kilka notesików z folii piankowej.

3. Pierwsze figurki przypadły akurat na okres wielkanocny.

4. Stół przestał być tłem do zdjęć, zmieniłam również podpis na nieco bardziej subtelny :).

5. Tutorial na gwiazdki z modeliny był pierwszym, jaki się tu pojawił.

6. Promocja skusiła mnie na zakup krosna.

7. A to chyba moja ulubiona bransoletka.

8. Nie jestem w stanie policzyć ile już powstało bransoletek typu grono :).

9. Świąteczny tutorial na sanie świętego Mikołaja. Roboty było mnóstwo, ale dało mi to też dużo satysfakcji.

10. Ostatnio w gronie moich zainteresowań znalazło się również ozdabianie szkatułek.

Jak więc widać w ciągu roku blog przeszedł małą ewolucję, zarówno pod względem tego, co prezentuję, jak i sposobu w jaki to robię. Jest jeszcze trochę rzeczy, nad którymi muszę popracować, jak chociażby zachowanie jakiejś regularności, zarówno tu, jak i na facebooku. Myślę, że kiedyś mi się to uda.

W ciągu kolejnego roku mama nadzieję, że postów będzie co najmniej tyle samo, że uda mi się podszkolić swój warsztat i że dam radę zrealizować wszystkie swoje rękodzielnicze plany. Życzcie mi wytrwałości ;).

Na koniec chciałabym podziękować Wam za to, że jesteście :).

Pozdrawiam ciepło.

niedziela, 12 stycznia 2014

Posted by showmemagic On 21:16
Tak jak obiecywałam, pudełko z kosogłosem, nie było ostatnią rzeczą z tym motywem jaką stworzyłam, bo mniej więcej w tamtym czasie zamówiłam też trochę zawieszek, czego efektem są trzy dzisiejsze bransoletki. Ja wiem, że film to już był dawno temu, ale tak to u mnie bywa, że jak się za coś zabiorę, to zwykle bywa to dawno po czasie, w którym powinnam to zrobić :).







Na razie bransoletki powstały trzy, ale to jeszcze nie koniec, bo zostało mi jeszcze trochę zarówno zawieszek, jak i rzemieni.

Jak wspominałam poprzednio, w wolnym czasie oglądam ostatnio sporo filmów. W związku z tym może coś polecicie? Gatunek nie ma znaczenia :).

środa, 8 stycznia 2014

Posted by showmemagic On 22:29
W najbliższym czasie będą się pewnie pojawiać mniejsze lub większe zastoje na blogu, bo praca magisterska sama się niestety nie napisze... A po kilkugodzinnych maratonach w bibliotece, jak pomyślę o pisaniu czegokolwiek, nawet krótkiego posta, to zaczyna mi żyłka na skroni pulsować ;).

Za to jak wracam wieczorem do domu to daję sobie wtedy trochę czasu na przyjemności, które ostatnio polegają na oglądaniu filmów z Woodym Harrelsonem i robieniu bransoletek. A jako, że dodatkowo nie mogę spać w nocy, to zazwyczaj mam na to więcej czasu, niż przewidywałam... Ale nie ma tego złego, jak przerobię Woody'ego biorę się za filmografię z Jakiem Gyllenhaalem :).

Ten post miał się pojawić wcześniej, ale jak już skończyłam bransoletkę, którą chciałam przy okazji pokazać, żeby nie było za pusto, to okazało się, że bateria w aparacie postanowiła akurat się rozładować, dlatego post jest dopiero dziś. A poniżej bransoletka. Efekt kolejnego podejścia do krosna :).

Skromnie, bo zdjęcie tylko jedno, ale sztuki robienia różnych ujęć tego typu bransoletkom jeszcze nie opanowałam.