środa, 2 września 2015

Posted by showmemagic On 18:36
Wróciłam :). Miałam dodać post przed wyjazdem, ale jak to zwykle bywa (szał pakowania i takie tam), nie zdążyłam. Plan awaryjny polegał na dodaniu wpisu w trakcie urlopu, bo zdjęcia już były przygotowane, a tu na miejscu niespodzianka- internet nie działa. Znaczy z modemem się łączyłam, ale dalej już nic. Nie powiem jednak, żebym zrobiła cokolwiek w kierunku uzyskania dostępu do sieci, miałam Lubego i książki, więc czego chcieć więcej ;).

Generalnie wypad bardzo przyjemny, mieścina malutka, jako, że końcówka wakacji to i ludzi niedużo, więc naprawdę można było odpocząć. Nie obyło się bez niespodzianek dojazdowych, zarówno tam, jak i z powrotem, ale grunt, że dotarliśmy gdzie trzeba ;). Jako, że stosunkowo niedaleko było jezioro, to wypożyczyliśmy sobie na godzinkę rower wodny. Ostatnio pływałam na nim ze 13 lat temu, a bardzo lubiłam ten element wyjazdów na Mazury. Trochę nami pokołysało, ale było baaardzo fajnie :). To, oprócz spacerów nad morze, było w sumie naszą największą aktywnością, a tak to się nieźle wyleniliśmy ;).

Z biżuteryjnej strony prezentuję zaległą bransoletkę, jeszcze nieco w wakacyjnych klimatach, ale w końcu miałam ją tu wrzucić jeszcze w sierpniu ;).




1 komentarz:

  1. Bransoletka wprost eksploduje kolorami - w sam raz na poprawę humoru w pierwsze chłodne dni! A co do wakacji to te pod koniec lata też mają swój urok - myślę, że łatwiej się wypoczywa, gdy nie ma już wszędzie tłumów :)
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci za odwiedzenie mojego kawałka świata. Jest mi niezmiernie miło za pozostawienie przez Ciebie śladu po sobie w postaci komentarza.